Muzyka, teatr i… gotowanie? To pasje Aleksandry Występek – młodej artystki z Dębicy, która może się już pochwalić solową piosenką “SenNIE” oraz licznymi sukcesami scenicznymi. 

Artystyczna przygoda Oli rozpoczęła się w szkolnej świetlicy. Tam zauważono talent i od tego momentu jej kariera powoli nabiera tempa. Pojawiły się konkursy, szkoła muzyczna, działalność w grupie Safo i pierwsze autorskie utwory. – Dziś muzyka jest dla mnie wolnością, emocją i ucieczką – wyznaje. 

Pierwszą solową piosenkę “SenNIE” opublikowała 17 grudnia zeszłego roku, osiągając prawie dwa tysiące odsłon. – Jestem bardzo wdzięczna, że mogę się z Wami podzielić czymś moim, czymś w co włożyłam moje serduszko. Odpłyńcie, odlećcie – pisze pod nagraniem. Tekst powstawał z myślą, aby każdy mógł odnaleźć w nim wewnętrzny spokój, to czego najbardziej  w danym momencie potrzebuje, zinterpretować go na swój wyjątkowy sposób. – Ciągle słyszymy: pospiesz się, postaraj się bardziej, po co ci przerwa, a my chcąc nie chcąc popadamy w to, bo taki jest teraz model życia. Ta piosenka jest po to, by odpuścić, żeby wziąć oddech, uciec, posłuchać samego siebie, swoich marzeń i potrzeb – opowiada. 

Jednak “SenNIE”  to nie jedyna autorska piosenka Aleksandry. W duecie z Sarą Chwastek można je usłyszeć w “Bezsenności” oraz “Niebo mi”. Zaprzyjaźniły się w szkole muzycznej, a wspólny śpiew pomógł w lepszym zrozumieniu, co przełożyło się na ich twórczość. Ich pierwszym sukcesem było przejście do finału “Domowego Festiwalu Piosenki” w kategorii piosenka autorska z trzecią największą liczbą głosów. Utwór “Bezsenności” zachwycił jury, które przyznało mu drugie miejsce. Oprócz tego w 2019 roku zostały finalistkami “Dębica Open Festival” i wystąpiły na Dniach Dębicy.

Lola inspiracje czerpie z obserwacji otoczenia, innych ludzi, ze spraw codziennych. Pomaga jej w tym natura, która staje się miejscem wyciszenia i kontemplacji, skupiającej wszystkie myśli. Natchnienia szuka również we współczesnych wierszach między innymi Dominiki Dymińskiej, Rupi Kaur czy Patti Smith. – Muzycznie największymi inspiracjami są genialna Kasia Lins, Tomasz Organek, Artur Rojek, Kasia Groniec. Na co dzień bardzo staram się żyć kulturą, oglądać polskie filmy, czytać sporo książek – nie tylko wierszy, chociaż to one są głównym motywem do tworzenia. Z kolei gramofon i stare płyty jazzowe dają mi dużo oddechu, wytchnienia – wyznaje. 

W przyszłości w swoich piosenkach chciałaby poruszać temat codzienności, która wpływa na życie człowieka. – Chciałabym przemycać emocje, które każdy z nas odczuwa, ale nikt o nich nie rozmawia. Pokazywać, że najlepiej jest być sobą i należy stawiać na to jakim się jest naprawdę, a przede wszystkich, aby docenić piękno świata. Jednak słowa często przychodzą same i zależą od sytuacji wewnętrznej, a także tego, co się dzieje wokół – mówi. Planuje również eksperymentować z gatunkami muzyki, rozwijać się i wychodzić ze swojej strefy komfortu – co stanowi według niej bardzo ważną część życia artysty.

Pasją Oli jest także teatr. Angażowała się w grupie Safo, T.Lab i tworzyła monodramy. – Na początku nie było teatru. Jednak muzyka i teatr to dziedziny, które nie są w stanie funkcjonować bez siebie. Teatr to emocje, a muzyka bez nich nigdy nie będzie docierać do odbiorców – artysta musi wiedzieć o czym śpiewa i co chce przekazać. Z kolei teatr bez rytmu czy wyczucia czasu też nie będzie wystarczająco dobry – zaznacza.

Od momentu zainteresowania się tą dziedziną, może się poszczycić wieloma sukcesami. W swoim dorobku ma między innymi III miejsce w XXIX finale Podkarpackiego Konkursu Poezji Religijnej, wyróżnienie w XXVII Ogólnopolskim Spotkaniu Recytatorów i Śpiewających Poezję „Amor sprawił…” czy wyróżnieniem indywidualnym w 15. odsłonie Konkursu Teatrów Amatorskich „Melpomena”, gdzie grupa T.Lab prezentowała “be.to.NOWĄ legENDę”.

Oprócz muzyki i teatru Ola kocha gotować – Gotowanie pozwala mi się odciąć od wszystkiego. Staram się to robić kiedy tylko mogę. Włączam gramofon, który wytwarza niepowtarzalną atmosferę i po prostu gotuję – wyznaje. W tym roku rozpoczęła studia położnicze w Warszawie, jednak nie rezygnuje z pasji. Szuka muzycznych alternatyw, dołączyła do tworzącego się zespołu o cięższym, rockowym brzmieniu, dzięki czemu będzie można ją usłyszeć w nieco innej, “nieballadowej” odsłonie i zamierza, w niedalekiej przyszłości, opublikować nowe piosenki.

Mam już parę gotowych tekstów, teraz zabieram się za muzykę. Czuję potrzebę stworzenia czegoś nowego, dlatego mam nadzieję że kolejny utwór pojawi się już niedługo – obiecuje.

Fot. Patrycja Serafin

Share:
Polub nas na Facebooku

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *