Oglądając dzisiejszą sesję Rady Miejskiej w Dębicy można było odnieść wrażenie, że sobotnie jarmarki z Rynku przeniosły się do Ratusza.
Trudno inaczej nazwać ostatnie obrady naszych radnych, biorąc pod uwagę poziom dyskusji. Warto zaznaczyć, że chodzi o osoby publiczne, naszych reprezentantów, którym powierzamy podejmowanie decyzji w naszych, ważnych sprawach.
Wydawałoby się, że takim spotkaniom ktoś przewodzi, pilnuje porządku, udziela głosu, ale nie tutaj. To „posiedzenie” rządzi się swoimi prawami. Przewodniczący rozpoczynał głosowania i je przerywał, dyskutował, a o tym, że ich nie zakończył informowały go osoby obecne na sali obrad. Problemy techniczne przy głosowaniach chciał rozwiązać „głosowaniem ręcznym” – czyli czytaniem kolejno nazwisk radnych i pytaniem ich, czy są za czy przeciw.
Brak konstruktywnej dyskusji, uszczypliwości, prywatne wycieczki, przekrzykiwania – to niestety na dzisiejszej sesji norma. Nawet jedna z radnych przyznała, że to kabaret i że radni robią z siebie pośmiewisko. Pan przewodniczący podsumował to w swoim stylu mówiąc, że „wbija szpilę i mogłaby powiedzieć coś pozytywnego…”.
Pamiętajmy, że płacimy za to my – tj. podatnicy. Dlatego warto obejrzeć obrady w internecie i samemu zobaczyć, jak dyskutują nasi reprezentanci. Transmisji nie trzeba oglądać na żywo. Można wrócić do tych, które już się odbyły.
Transmisje dostępne są tutaj.
Fot. Urząd Miejski w Dębicy