Podczas wczorajszego posiedzenia Rady Powiatu dyrektor dębickiego szpitala, Przemysław Wojtys, przedstawił sytuację finansową placówki. Jego zdaniem kłopoty wynikają z braku odpowiednich rozwiązań systemowych.
Szpital Powiatowy w Dębicy jest w trudnej sytuacji finansowej. Placówka na same składki do ZUS-u wydaje ogromne pieniądze.
– Nasze składki ZUS-owskie nas zabijają. Żeby tak podsumować wszystkie składki ZUS-owskie, które płacimy to jest prawie 3,5 mln złotych miesięcznie – mówił podczas wczorajszego posiedzenia dyrektor szpitala Przemysław Wojtys.
Jak tłumaczy, problemem są też nierentowne poradnie, oddziały czy pracownie. Przykładem jest poradnia stomatologii chirurgicznej. Jak zaznaczył dyrektor Wojtys, przynosi ona takie straty, że należałoby ją natychmiast zamknąć. Jest ona jednak bardzo potrzebna, gdyż jest jedyna w regionie. Podobnie sytuacja wygląda ze stacją dializ. Ta również nie przynosi zysków, ale jej działanie jest konieczne. Ta sama sytuacja dotyczy pracowni serologicznej, w której wykonywane są badania krwi niezbędne do działania każdego oddziału i wykonywania zabiegów. Do tego dochodzą koszty pracowników, którzy zgodnie z przepisami dwa razy w roku dostają podwyżki. Nie bez znaczenia jest też wzrost kosztów energii. Placówka owszem, do pewnego momentu miała zagwarantowane ceny, ale po nowych przetargach są one nawet trzykrotnie wyższe.
Są też pozytywne wiadomości. Jak mówił Przemysław Wojtys, w zeszłym roku wzrosła liczba pacjentów i wykonywanych usług. NFZ podniósł więc szpitalowi tegoroczny kontrakt o 5 mln złotych. W statystykach dobrze wypada Szpitalny Oddział Ratunkowy. Za ilość wykonanej tam w zeszłym roku pracy, w tym roku placówka dostała dodatkowo 1 600 000 zł. Jak zaznacza Wojtys, pomimo, że jest to sporo pieniędzy, nie rozwiązują one problemów szpitala.
W styczniu powstało Centrum Zdrowia Psychicznego. Jest to rządowy program leczenia psychiatrycznego nastawiony na kontakt z pacjentem w środowisku, a nie leczenie szpitalne. Wycena tych świadczeń przez NFZ jest znacznie lepsza.
– W zeszłym roku psychiatria kosztowała nas 10 milionów straty, w tym roku tej straty się nie spodziewamy. W chwili obecnej nawet mamy jakiś niewielki zysk – mówił dyrektor szpitala.
Do końca roku z dębickiego szpitala ma odejść około 60-70 pracowników. Placówka nie wypowiada im umów. Są to osoby, które odchodzą na emeryturę oraz pracownicy, którym wygasają umowy.
– Uzysk roczny ze zwolnienia tych kilkudziesięciu osób szacujemy na poziomie 3 może 4 milionów – tłumaczy Wojtys.
Możliwości są, tylko brakuje pieniędzy
Szpital, jak zapewnia jego dyrektor, ma możliwości, jednak brakuje pieniędzy. Lekarze zaczęli robić więcej zabiegów, szczególnie ortopedycznych wykonywanych przez neurochirurga i ortopedę zajmującego się kręgosłupami.
– Rozkręciliśmy to naprawdę świetnie, no ale trzeba było na początku roku trochę wychłodzić temat ze względu na to, że bardzo szybko przekraczaliśmy kontrakt, który mamy zawarty, a NFZ za zabiegi ponad kontrakt, czyli tak zwane nadwykonania płacić nie chce. I doszło do takiej sytuacji, w której mamy na dzień dzisiejszy 8 mln straty z działalności, a nadwykonań prawie 9 mln złotych. Czy NFZ nam zapłaci, tego do końca nie wiemy. Jeśli zapłaci to w jakiej wysokości, bo zeszłe lata pokazały, że 60-70% maksymalnie – mówi dyrektor dębickiego szpitala.
– Mamy sprzęty jakich nie mieliśmy nigdy do tej pory. Niektóre są po prostu fantastyczne, i co więcej, mamy ludzi, którzy umieją je obsłużyć. Nie mamy może nadmiaru lekarzy, ale wszystkie dyżury są wypełnione – dodaje.
W tej chwili, jak wynika z przedstawionych podczas posiedzenia danych, Szpital Powiatowy w Dębicy ma około 30 mln złotych zadłużenia w ZUS-ie. Do tego dochodzą inne w kwocie około 14 mln złotych.
– Bez zmian wycen pewnych świadczeń przez NFZ niewiele da się zrobić i temat nie dotyczy tylko i wyłącznie szpitala w Dębicy – tłumaczy dyrektor.
Pomimo trudnej sytuacji finansowej pacjenci szpitala mogą czuć się bezpiecznie. Starosta Dębicki Piotr Chęciek zapewnia, ze poziom jakości usług nie uległ pogorszeniu.
– Sytuacja, jeśli chodzi funkcjonowanie ZOZ i dostęp do sprzętu przez szpital, dostęp do leków, do materiałów ratujących życie i zdrowie jest taki jaki powinien być. Poziom obsługi, liczby, jakości lekarzy, pielęgniarek i wszystkich innych pracowników jest taki jaki powinien być – mówił podczas posiedzenia.
Dyrektor ZOZ zauważył, że problem zadłużenia nie dotyczy tylko szpitala w Dębicy. Z podobnymi problemami borykają się też inne placówki w kraju. Jego zdaniem w tym przypadku potrzebne są zmiany systemowe, na poziomie centralnym.
Fot. zoz-debica.pl